Czas na sezonowe podsumowania czytelnicze, które w istocie są rodzajem rekomendacji.
Latem przeczytałam to i owo, ale niestety, mnie tego lata nie było dane przeczytać czegoś mocnego. Nie trafiłam na nic takiego, a może po prostu trafić nie chciałam? Może potrzebowałam tym razem innego rodzaju intelektualnych i estetycznych stymulacji?
Sezon czytelniczy uznaję więc za nie zbyt bogaty, ale i sezony posuchy muszą być…
Bałwochwalnia jednak z bałwochwalcami literatury chciałaby się podzielić tym i owym.